You are here: Chronicle

07-10.06.2007 - Piknik Genealogiczny w Borsku

Prawie dwa lata temu, 15 czerwca 2005 roku, Stanisław Pieniążek zaproponował utworzenie Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego. Niecałe dwa tygodnie później w Wydziale Spraw Obywatelskich zostały złożone wszystkie dokumenty, a na początku lipca Towarzystwo zostało wpisane do ewidencji. Z tej okazji od kilku miesięcy planowaliśmy urodzinowy Piknik Genealogiczny.

W Boże Ciało, 7 czerwca, od samego rana zaczęliśmy się zjeżdżać do Borska, który wybraliśmy na miejsce naszego spotkania.

Borsk leży na jeziorem Wdzydze (często nazywanym Kaszubskim Morzem). Jest niedużą wsią usytuowaną nad Wdą (warto wspomnieć, że właśnie tu zaczynał się przed trzema laty I Ogólnopolski Spływ Genealogów). W pobliżu znajduje się nieczynne już lotnisko, z którego obecnie startują paralotniarze – niejednokrotnie mieliśmy okazję obserwować, jak szybują nad nami. Warto wspomnieć, że w należących do Borska Malarach urodził się najwybitniejszy polski marynista – Marian Mokwa.

(fot. Krzysztof Krzyżankowski)

(fot. Mariusz Momont)

Cały dzień poświęciliśmy na rozpakowanie się, odpoczynek po podróży, spacerowanie po okolicy i witanie się z kolejnymi przyjeżdżającymi. Pod wieczór zebraliśmy się przy domku, w którym mieszkał Adam Kamiński (ze względu na opis doczepiony do kluczyka, często później miejsce to, nazywane było przez nas „Działem Transportu”). Do późnych godzin nocnych siedzieliśmy przy grillu i rozmawialiśmy m. in. o podobieństwach językowych i mentalnych między poszczególnymi regionami kraju (głównie Łódź-Kraków i Zagłębie-Pomorze). Wszystko to oczywiście było wzbogacone o liczne dowcipy i anegdoty.

(fot. Paweł Kwapiszewski)

(fot. Mariusz Momont)

(fot. Mariusz Momont)

W piątek przed południem do Borska dojeżdżali pozostali uczestnicy spotkania. W tym czasie obecni na miejscu oddawali się spacerom, pływaniu rowerami wodnymi i kajakami, prowadzili długie rozmowy i odpoczywali, a starsza młodzież – córka Ireny Sukiennik z córką Ewy i Adama Kamińskich – spędziła pół dnia na żaglówce. Przepiękna pogoda, otaczający nas las i bliskość jeziora wywołały we wszystkich słodką beztroskę i rozleniwienie...

(fot. Asia Jendrzejewska)

(fot. Adam Kamiński)

(fot. Adam Kamiński)

Wszyscy razem spotkaliśmy się dopiero na obiedzie. Po zjedzeniu żurku i „okrągłych rybek” (składających się podobno z kaszy), około godziny 15.00, udaliśmy się na pierwszy z wykładów.

(fot. Leszek Ćwikliński)

Oficjalne powitanie (prezes Adam Kamiński czekał z tym, aż zbiorą się wszyscy goście) i krótka prezentacja Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego.

(fot. Mariusz Momont)

(fot. Leszek Ćwikliński)

W końcu swoją prezentacje rozpoczyna Tomek Nitsch. Na podstawie własnych doświadczeń opowiada o tworzeniu drzewa genealogicznego całej miejscowości. Mówi o kolejnych krokach, daje rady i wskazówki, w końcu następuje wymiana doświadczeń między wszystkimi słuchaczami.

(fot. Leszek Ćwikliński)

Kolejnym punktem programu tego dnia były prezentacje poszczególnych Towarzystw, których przedstawiciele byli obecni na naszym Pikniku Genealogicznym.

Zaczyna Zbyszek Szybka prezentacją Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego – towarzystwa, którego członkowie, jak prawdziwi miłośnicy, spotykają się co jakiś czas przy kawie i wymieniają się doświadczeniami (a oprócz tego m. in. tworzą wspaniałą bibliotekę cyfrową). O wszystkim tym możecie przekonać się na ich stronie http://www.mtg-malopolska.org.pl/.

Andrzej Lazar opowiedział nam o Śląskim Towarzystwie Genealogicznym. Część swojego wystąpienia poświęcił Towarzystwu Górnośląskiemu, które od pewnego czasu próbuje powołać. Opowiedział też m. in. o spotkaniu na zamku w Będzinie (zdjęcia z niego możecie obejrzeć na stronie http://eurogento.org/f_kr/fkr1_2007.htm).

(fot. Adam Kamiński)

Na nasze spotkanie niestety nie udało się dojechać przedstawicielom Lubelskiego TG. O działalności tego Towarzystwa opowiedzieli nam Monika Zawisza i Mariusz Momont, którzy oprócz tego, że są członkami naszego PomTG, to również należą do LubTG. Powiedzieli nam o ich wizycie w Lublinie i rozwoju Towarzystwa. Więcej o działalności Lubelskiego Towarzystwa możecie znaleźć na ich stroni http://www.ltg.pl/.

(fot. Asia Jendrzejewska)

Ewa Kamińska opowiedziała nam o Polskim Towarzystwie Genealogicznym, które podczas naszego pikniku obchodziło pierwsze urodziny. Z tej okazji składamy wszystkim członkom Polskiego TG jak najlepsze życzenia. Wszystkich zainteresowanych działalnością Polskiego TG zapraszamy na stronę http://www.genealodzy.pl/.

(fot. Adam Kamiński)

Na koniec Waldek Fronczak opowiedział o działalności Towarzystwa Genealogicznego Centralnej Polski. Niestety wciąż czekają na rejestrację. Odpowiedź w tej sprawie ma nastąpić na dniach, tym bardziej trzymamy za nich kciuki.

Wieczorem udaliśmy się do baru „Pod Śluzą”, by skosztować prosiaka. Odwiedził nas tam kolega ze Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego z żoną. Czas umilała nam miejscowa kapela. Wiele śmiechu i liczne rozmowy. Kolejne godziny upłynęły nam na stałym punkcie programu – grillu i nocnych genealogów rozmowach...

(fot. Krzysztof Krzyżankowski)

(fot. Krzysztof Krzyżankowski)

W sobotę część grupy pozostała w Borsku - zwiedzała okolice, korzystała ze sprzętu wodnego i odpoczywała. Spora grupa wybrała się zaś na wycieczkę i zwiedzała akwedukt w Fojutowie i kamienne kręgi w Odrach.

W Fojutowie znajduje się największy w Polsce akwedukt. Budowla powstała w 1848 roku jako fragment kanału Brdy. Pod wodami Brdy przepływa Czerska Struga. Różnica między wodami obu rzek wynosi ok. 9m.

(fot. Mariusz Momont)

(fot. Asia Jendrzejewska)

(fot. Paweł Kwapiszewski)

W Odrach wśród drzew odnaleźć można jedne z najpopularniejszych Kamiennych Kręgów w Polsce. To jedno z największych na Pomorzu cmentarzysk i miejsc kultu Gotów (zamieszkiwali te tereny między I a III wiekiem n.e.). Od 1958 roku to nie tylko rezerwat archeologiczny, ale również przyrodniczy – na kamieniach odnaleźć można ok. 50 róźnych gatunków mchów i porostów.

O godzinie 13:00 rozpoczął się wykład Ani Stachowskiej poświęcone pismu neogotyckiemu. Ze względów na obiad prezentacja ta odbyła się w dwóch częściach. Po obiedzie wróciliśmy do wykładu połączonego z praktyczną nauką rozpoznawania liter, w której czynnie udział brał Tomek Nitsch. Teraz już wiemy, że mając przy swoim boku Anię i Tomka wszystko staje się jasne i czytelne - nie straszny nam charakter pisma naszych przodków.

Kolejnym punktem dnia było wystąpienie Tomka Nitscha. Była to dyskusja poświęcona komercji w genealogii. Przez dobrych kilkadziesiąt minut próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie: jakie można uzyskać korzyści dla wszystkich, kiedy do genealogii wprowadzi się odrobinę komercji?

(fot. Mariusz Momont)

(fot. Adam Kamiński)

Po dyskusji nastąpił wolny czas dla uczestników. Część osób spotkała się na rybce w barze, część spacerowała, a jeszcze inni zacieśniali więzy z przyrodą dokarmiając wychudzoną wiewiórkę (nazwaną przez nas Baśką).

Około godziny 20:00 nastąpił stały punkt Pikniku, czyli pogawędki przy grilu. Dodatkową atrakcją były kolejne, „16” urodziny Ani Krzyżankowskiej – niech obchodzi je 100 razy :) (należy dodać, że podczas pierwszego spływu Ania tez obchodziła swoje urodziny).

(fot. Mariusz Momont)

(fot. Krzysztof Krzyżankowski)

Tego dnia rozmowy integracyjne i zacieśnianie więzów genealogicznych trwały do wczesnych godzin rannych.

Niedziela to już ostatni dzień pobytu w tym malowniczym miejscu. Niektórzy z nas wyjechali bardzo wcześnie, inni chcąc pobyć jeszcze na łonie przyrody przełożyli swój wyjazd na późniejsze godziny. Jak napisał Tomek Nitsch na GenPolu: „Wszystko co dobre szybko się kończy. Zanim przyjechaliśmy już trzeba było wracać. Gdyby nie kalendarz, to nijak byśmy nie zauważyli, że ta chwila trwała 3 dni.”.

(fot. Paweł Kwapiszewski)

(fot. Mariusz Momont)

W naszym genealogicznym spotkaniu wzięło udział 35 osób (miało być nas więcej, jednak niestety niektórym nie udało się dojechać) i dwa psy Wojtka Beszczyńskiego ;). Odwiedziło nas czterech gości – w piątek Leszek Ćwikliński z kolegą, a w sobotę Wisia Walder z mężem.

(fot. Krzysztof Krzyżankowski)

 

Był to Pierwszy Piknik Genealogiczny i mamy nadzieję, że nie ostatni - czekamy na przejęcie pałeczki przez inne Regionalne Towarzystwa Genealogiczne. Do tej pory mieliśmy okazję uczestniczyć w kilku Ogólnopolskich spływach Kajakowych i urodzinach GenPolu. Gdzie spotykamy się teraz?

 

Wszystkich uczestników zachęcamy do przesyłania własnych wypowiedzi, odczuć i komentarzy pod adres krzyzankowska@ptg.gda.pl – będziemy je umieszczać przy naszej relacji.