Guests | 85 |
Members | 1 |
- Wieros | |
Total | 86 |
Kolejne comiesięczne sobotnie spotkanie Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego składało się z dwóch części. Pierwsza była poświęcona była sprawom ogólnym Towarzystwa, a w drugiej odbył sie wykład p. Krzysztofa Kowalkowskiego.
W zakresie spraw ogólnych dotyczących Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego spotkanie prowadził Janusz Pawelczyk. Omówił on sprawy dotyczące składek członkowskich, oraz Porozumienia pomiędzy Archiwum Państwowym w Gdańsku, a Pomorskim Towarzystwem Genealogicznym. Wyjaśniono wątpliwości związane z numeracją zdjęć akt i formatem zapisu, by usprawnić kontynuowanie projektu digitalizacji Zasobów Archiwum. W zakresie numeracji USC, z uwagi na wymagania Archiwum, oraz możliwości techniczne naszej strony internetowej, cały czas trwają ustalenia pozwalające osiągnąć kompromis dotyczący wizualizacji wyświetlanych indeksów w czasie przeszukiwania PomGenBazy. Kolejną sprawa którą omówiono była sprawa załącznika do Porozumienia, w którym określone są wstępne terminy zakończenia indeksacji zespołów dotychczas zdigitalizowanych oraz przewidzianych w ramach Porozumienia PTG - AP Gdańsk do digitalizacji. Janusz Pawelczyk przekazał informację, że w pierwszej kolejności mają zostać zindeksowane zespoły planowane do publikacji w formie elektronicznej na stronach internetowych NAC Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Następnie głos zabrał Mariusz Momont, który powiedział parę słów na temat nowego rocznika Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo”. Kolejną sprawą, którą poruszył była indeksacja niemieckiej listy gończej stworzonej w 1939 roku, na podstawie której Niemcy dokonywali aresztowań czołowych polskich patriotów. W indeksacji listy pojawił problem ze zniemczaniem nazwisk Polaków jak i ewentualnego tłumaczenia z j. niemieckiego na j. polski informacji dotyczących zawodów, miejsc urodzenia, adresów etc.
Po chwili przybył nasz gość Krzysztof Kowalkowski. W paru słowach Mariusz Momont zapoznał obecnych z dorobkiem literackim Krzysztofa Kowalkowskiego. Są to publikacje dotyczące historii następujących miejscowości, wsi, parafii i gmin z terenów Kociewia: Rytel, Miłobądz, Pszczółki, Krąg, Brzeźno Wielkie, Barłożno, Mirotki, Nowa Wieś Rzeczna, Kaliska, Obozin i prace genealogiczne poświęcone rodom: Kowalkowskich, Kurowskich, Guzowskich-Gusowskich, Miłek, oraz artykuły w prasie pomorskiej i krajowej. Z kolei Janusz Pawelczyk poprosił prelegenta o powiedzenie paru słów o sobie – jak doszło do tego, że zainteresował się genealogią i dlaczego zaczął pisać o historii ziemi kociewskiej. Krzysztof Kowalkowski chętnie przystał na tę propozycję i opowiedział swoją historię o rodach pomorskich z których wywodzi swoje korzenie. Po stronie ojca jest to ród Kowalkowskich, a po stronie matki Kurowskich. Pan Krzysztof zaczął swoją „przygodę” z pisaniem właśnie od opracowań genealogicznych. W swoich poszukiwaniach „po mieczu” dotarł do roku 1769, a „po kądzieli” do roku 1777. Swoje badania genealogiczne prowadził jeszcze w czasie, gdy księgi parafialne były przechowywane w Niemczech. Być może udało by się dotrzeć do jeszcze dalszych przodków, gdyby „przebadać” zapisy w księgach sądowych.
Następnie Krzysztof Kowalkowski zaprezentował i omówił swoją książkę pod tytułem „Z dziejów Obozina” wydaną przez wydawnictwo Region w 2011 roku.
Wszyscy z zainteresowaniem słuchaliśmy wykładu Krzysztofa Kowalkowskiego
Z wykształcenia Krzysztof Kowalkowski jest inżynierem po Politechnice Gdańskiej. Jednak pasją pana Krzysztofa stała się historia i w szczególności zajmuje się historią tzw. „małych ojczyzn”. Do jednej z nich należy właśnie „Obozin”. Miejscowość ta położona obok drogi krajowej nr ”222” na wschód od Skarszew, pomiędzy Starogardem Gdańskim a Godziszewem.
Książka ta by prawdopodobnie by nie powstała, gdyby nie prośba p. Tadeusza Majewskiego o napisanie artykułu na temat Obozina do powstającego wówczas miesięcznika „Kociewiacy.pl”, którego prezentacja miała miejsce podczas „Pikniku Country” w tej wsi. Impreza, wieś i jej mieszkańcy zafascynowali autora na tyle, że postanowił zainteresować się historią wsi, a w konsekwencji napisać książkę o Obozinie. Do powstania tej książki w znacznym stopniu przyczynili się mieszkańcy, a szczególnie sołtys wsi oraz osoby związane ze wsią Obozin poprzez swoje korzenie.
Najstarsze dzieje wsi datują się z czasów księcia Grzymisława, na którego terenach znajdowała się dzisiejsza wieś Obozin, a podarowanych zakonowi Joannitów. Później ziemia obozińska dostaje się w ręce krzyżackie, a w roku 1466 jako dobra królewskie staje się częścią Starostwa Skarszewskiego w powiecie tczewskim i zawiadują nią starostowie skarszewscy. Następnie Obozin przechodzi we władanie rodu Loka i pozostaje w nich przez kolejne 100 lat. Kolejnymi właścicielami Obozina zostają następnie Klińscy i Kowalkowska (nieznana z imienia ), a potem Sartawscy, którzy byli wymienieni w katastrze fryderycjańskim. Sartawska wychodzi za mąż za Narzymskiego, który staje się nowym właścicielem Obozina. Narzymscy posiadali liczne włości w powiecie brodnickim, między innymi w Jabłonowie i na co dzień nie przebywali w Obozinie. W związku z powyższym oboziński majątek oddali w dzierżawę. Dzierżawcy dobrze wywiązywali się z nałożonych obowiązków i sprawili, że majątek znacznie rozkwitł Jedną z właścicielek Obozina była Marianna Balbina Deograta Narzymska, która wyszła za mąż za księcia Feliksa Ogińskiego, wnuka Michała Kleofasa Ogińskiego autora słynnego Poloneza. Ona także zatrudniała zarządców majątku w Obozinie, szczególnie w okresie kiedy przebywała w Jabłonowie. Jednymi z zarządców włości w Obozinie byli Łyskowscy – z których Józef był nawet senatorem. Księżna Marianna Balbina Ogińska przeżyła swojego męża i po jego śmierci przebywała często w dobrach obozińskich. Swój majątek w Obozine zapisała rodzinie Karwatów, z którymi była spokrewniona.
Pan Krzysztof Kowalkowski w czasie wykładu zaprezentował różne fotografie związane z dziejami Obozina. Jedna z takich fotografii została wykonana na chrzcinach Jana Karwata syna Stefana i Zofii, a ciekawostką jest to, że na tym zdjęciu uwieczniony jest również generał Józef Haller, pod którego rozkazami służył prawdopodobnie Stefan Karwat.
Warszewice 20.07.1921-po chrzcinach Janka Karwata (fot. ze zbiorów Jacka Karwata)
Na innej fotografii mogliśmy się przekonać jak dwór w Obozinie wyglądał w roku 1935, a na innej w jakim stanie jest obecnie. Po wojnie dwór ten należał do miejscowego PGR-u i w tym czasie ulegał stopniowemu niszczeniu.
Dwór w Obozinie w roku 1935 (fot. ze zbiorów Jacka Karwata)
Dwór w Obozinie - stan dzisiejszy (fot. ze zbiorów autora)
Następne fotografie były gratką dla miłośników sztuki sakralnej. Obozin przez długie wieki, aż do dnia dzisiejszego był stosunkowo niewielką wsią i nawet dzisiaj jego populacja liczy zaledwie 200 mieszkańców, dlatego też nie był oddzielną parafią, a jego kościółek był filią parafii w Godziszewie.
kościół filialny p.w. św Michała Archanioła w Obozinie (fot.ze zbiorów autora)
Dzieje tego kościoła p.w. św. Michała Archanioła są też niezwykłe - prawdopodobnie był co najmniej trzy razy odbudowywany, ostatnio przez Narzymskich w połowie XIX wieku. Jednym z bezcennych zabytków tego kościółka jest figurka Matki Boskiej z dzieciątkiem pochodząca z początku XV wieku, przechowywana jest obecnie w Pelpinie.
figurka Matki Boskiej Obozińskiej z XV w przechowywana w Pelplinie (fot. ze zbiorów autora)
Ciekawy też jest motyw zdobniczy na ławkach przypominający trochę wzory kaszubskie. Pewną zagadkę stanowią belki stropowe przykrywające wejście na wieżę. Wynika z tego jakby część kościoła była dobudowywana w okresie późniejszym. Części figur i obrazów, które występują w opisie kościoła w okresie międzywojennym, obecnie już nie ma. Jednym z najcenniejszych zabytków kościoła w Obozinie jest płyta nagrobna Jana Loka z 1562 roku.
Pan Krzysztof zaprezentował jeszcze kilka zdjęć z corocznego spotkania miłośników westernów „Piknik Country”, ciekawe były zdjęcia chooperów oraz indiańskiego wigwamu.
Jednym z wielu ciekawych tematów w czasie wykładu były też domy zwane „poniatówkami”. Były to budynki mieszkalne budowane w okresie międzywojennym według czterech rozwiązań projektowych, zwane potocznie „poniatówkami” na cześć ówczesnego minister rolnictwa Juliusza Poniatowskiego. Budowane były zazwyczaj na parcelach o wielkości ok. 10-20 ha otrzymanych w wyniku działania ustawy z 1923 roku o dzieleniu majątków. W skład „poniatównki” wchodził dom mieszkalny początkowo murowany z cegły (później drewniany), obora, stodoła i studnia. Gospodarstwa te były rozdawane w 3-letnią dzierżawę chłopom w zamian za uprawę roli. Takie „poniatówki’ znajdowały się właśnie w Obozinie. Z uwagi na to, że jedna z dróg do Obozina prowadzi od strony Bolesławowa, prelegent poświęcił parę zdań tej miejscowości. W okresie międzywojennym Bolesławowo nazywało się Modrowo od właścicieli tej miejscowości von Modrow. Jest tam piękny pałac, w którym znajduje się obecnie Zespół Szkół Rolniczych.
Wystąpienie pana Kowalkowskiego na temat Obozina zakończyło się bardzo miłym akcentem. Mariusz Momont wręczył nieznaną panu Krzysztofowi fotografię wykonaną w roku 1940, na której była przedstawiona rodzina Kowalkowskich.
Krzysztof Kowalkowski ogląda napis na zdjęciu podarowanym mu przez Mariusza Momonta
Jednocześnie pan Krzysztof przekazał członkom PTG egzemplarze swej najnowszej książki „z dziejów Obozina”, oraz dodatkowo dla naszej biblioteki parę swoich wcześniejszych książek, za które bardzo dziękujemy. Tym miłym akcentem zakończył się wykład i oczywiście zapraszamy naszego gościa na kolejne spotkania PTG z nowymi publikacjami.
Na tym spotkanie listopadowe Pomorskiego Towarzystwa Genealogicznego zakończyło się, a następne, grudniowe, będzie spotkaniem świątecznym i wigilijnym.
Serdecznie na nie zapraszamy.
Tekst: Janusz Pawelczyk