You are here: Chronicle

Listopadowe Spotkanie Członków PTG

Kolejne spotkanie członków PTG miało miejsce  w Sopocie 16 listopada br. Prezes Towarzystwa, Janusz Pawelczyk, zapoznał zebranych z wrażeniami z wyjazdu do Poznania na VII Spotkanie Rocznicowe Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo”, które odbyło się 9 listopada. Temat spotkania skoncentrował się wokół postaci Hipolita Cegielskiego („Rzecz o Cegielskim”), jego życiu i działalności oraz drzewie genealogicznym, samego Hipolita i jego potomków.

Ponieważ w naszym Towarzystwie pojawili się nowi członkowie, pierwsza część spotkania miała charakter roboczy dotyczący stron internetowych związanych z genealogią. Miała charakter informacyjny i praktyczny (ćwiczenia).  Ostatnia część spotkania „należała” do Mariusza Momonta.

Tematem zaprezentowanym  przez Mariusza była  akcja związana z uczczeniem  150-tej rocznicy powstania Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. W 1926 roku, przed tą datą,  w całej Polsce zbierano podpisy min. uczniów i nauczycieli,  pod Deklaracją " W Hołdzie i Przyjaźni Narodowi Amerykańskiemu",  na specjalne przygotowanych przez grafików arkuszach.  Zebrane i oprawione podpisy zostały przekazane Prezydentowi USA przez  ambasadora Polski. Oryginalne egzemplarze w  ilości 111 tomów  znajdują się w bibliotece Kongresu USA, a obecnie 13 tomów zostało zeskanowanych

(http://international.loc.gov/intldl/pldechtml/pldechome.html).

Wśród znajdujących w deklaracji szkół jest dużo ciekawych przykładów  z Pomorza

http://memory.loc.gov/service/mss/pldec/009/0209.jpg a

Na stronie Genealodzy.pl znajdują się indeksy z tej deklaracji http://deklaracja.genealodzy.pl/.  

Mariusz powrócił też do tematu, już wcześniej przez niego omawianego – do fragmentów historii Starogardu Gdańskiego utrwalonej na fotografiach z okresu dwudziestolecia międzywojennego,  których zbiór ostatnio znacznie mu się powiększył. Udało mu się  zidentyfikować niektóre z osób na zdjęciach. Mariusz zapoznał też osoby obecne na spotkaniu z przykładami gazet religijnych i lokalnych i ciekawych listów wysłanych przez ich czytelników. Listy często zawierają interesujące opisy miejscowości i wydarzeń. Ich treść pozwala na porównanie tego, co było dawniej i dziś i wzrusza przywiązaniem do  rodzinnych stron.

W jednym z numerów  „Naszego Misjonarza” znajdujemy interesujące sprawozdanie z  Kongresu Związku Misyjnego akademików.  (Przepisane dosłownie z zachowaniem oryginalnej pisowni i ortografii).

 


Tegoroczny Kongres Związku Misyjnego akademików odbył się w Czecho-Słowacji. Z Polski wybrało się 6 osób z W.O. Turowskim, Pallotynem (Wadowice, Kopiec) na czele, jako oficjalnym przedstawicielem ruchu mis. Akad., mianow. przez ks. bp. Nowowiejskiego najwyższą władzę dla spraw mis. w Polsce. Dobrze żeśmy byli , bo daliśmy się poznać ze strony, której się nie s p o d z i e w a n o. W ogóle uważamy, błędne o nas mają pojęcie zagranicą, gorzej o nas myślą, niż prawda na to pozwala. Prasa jakaś nieżyczliwa psuje nam i bruździ, a my nawet nie wiemy, kto i ile nam szkodzi. Porównując stosunki czesko-słowackie z polskiemi, przekonujemy się na każdem polu u nas nie jest znów tak źle, jak nam lub komuś się zdaje, gdzieindziej bywa gorzej, n.p. ceny żywnościowe naszego słowiańskiego sąsiada są daleko wyższe od naszych. Co do ruchu mis. zaś, to mu jesteśmy już dużo więcej posunięci naprzód, niż oni. Nie robimy z tego  nikomu zarzutu, jeno konstatujemy fakta i prosimy, by się z nimi zapoznano.. W ciągu referatów pokazało i wyczuło się, że zachodzi potrzeba przedstawienia zagranicy naszych statystyk i sprawozdań z pracy mis. Mało i źle o nas wiedzą czem się po prostu psuje robotę, a przecież chodzi koniecznie o zespolenie wszystkich sił, gdy chodzi o pracę dla Kościoła, ponad różnice narodowościowe, interesa osobiste, przeszkody wszelakie. M i ł o ś ć Chrystusa musi być najsilniejszym i najistotniejszym motorem pracy mis., bo chodzi o dobro dusz nieśmiertelnych, skazanych na nasze miłosierdzie. W ten sposób mniej więcej zakończył swe spraw. o Polsce. W. O.

W numerze 7 „Naszego Misjonarza” młoda czytelniczka, Jadwiga Żywiecka, mieszkanka Sulęczyna, opisała wizytę Biskupa Stanisława Okoniewskiego związaną z uroczystością bierzmowania.

Sulęczyno, dnia 17 sierpnia 26 r.

Czcigodny Ojcze Hilary!

Chciałabym zrobić krótki opis z przyjazdu Najprzew. Ks. Biskupa Stanisława Okoniewskiego. Dawno otrzymaliśmy wiadomość, że Ks. Biskup ma zwiedzić Kaszuby i udzielać Sakramentu Bierzmowania.. W niedzielę 25 lipca o  5-tej po południu miał przyjechać ks. Biskup do Sulęczyna. O wpół do 8-ej jechała konnica i rowerzyści naprzecie ks. Biskupowi. Przed wioską ustawiły się szpalerem wszystkie towarzystwa. Tam też miała zajść procesja kościelna lecz z powodu opóźnienia zaszła tylko na połowę drogi. W tem zajechał samochód ustrojony kwiatami za z niego wyszedł Najprzewielebniejszy ks. Biskup i stanął pod baldachimem. Witano go okrzykiem „Niech Żyje!!” Pan nadleśniczy miał przemowę. Zaraz ruszyła procesja do kościoła wśród pięknie przystrojonej wioski. Chorągiewki biało-amarantowe powiewały w bramach i na wiankach.

(…) I ja żegnam O.H. bo napisałam tak dużo chociaż zwięźle. Życzę także rozwoju N.M. z którego możemy się dużo dobrego nauczyć. Zarazem ofiarują na misję: ja 40 gr siostra 60 gr mamusia 1,00, razem 2.00 zł.

Korespondencja dzieci z księdzem Hilarym z pewnością była obfita, świadczą o tym zamieszczone listy i taki, jak ten zamieszczony niżej. Jest on tym bardziej interesujący, że pojawia się w nim nazwisko jednego z członków naszego towarzystwa i jest to jeszcze jeden z powodów, dla których warto zainteresować się prasą z przeszłości, do której mamy coraz lepszy dostęp dzięki dygitalizaji i bibliotekom cyfrowym.

  


Tekst :Irena Kucz

      Zamieszczone zeskanowane fragmenty czasopism międzywojennych pochodzą ze zbiorów Mariusza Momonta